
Częste są sytuacje, co obserwuję również z własnej praktyki, kiedy jedna ze stron mimo, że nie ma praktycznie żadnych szans na wygranie sprawy i sama o tym dobrze wie, wdaje się w spór sądowy. Tworzy naprędce argumentację i powołuje wielu świadków, aby stworzyć pozory zasadności swojej obrony. Cel jest natomiast jeden – maksymalnie przedłużyć postępowanie i oddalić w czasie prawomocne orzeczenie sądu, a tym samym konieczność zapłacenia należności lub wykonania innego nakazu sądowego.
Od 7 listopada 2019 r. kiedy weszła w życie duża nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego ma się to zmienić. Sprawy mają być rozpoznawane szybciej i sprawniej, a strony postępowania sądowego będą zobowiązane niezwłocznie przedstawiać wszystkie okoliczności i dowody w sprawie.
Do przyspieszenia postępowań ma prowadzić min. wprowadzenie osobnych przepisów stosowanych w sprawach gospodarczych (najczęściej to sprawy między przedsiębiorcami dotyczące roszczeń związanych z działalnością gospodarczą).
W ustawie określono, że sprawy powinny w pierwszej instancji zakończyć się w terminie 6 miesięcy od daty wniesienia odpowiedzi na pozew (a więc pierwszego pisma strony pozwanej). Czy to oznacza, że już nie będziemy musieli oczekiwać na rozstrzygnięcie sądu przez rok, dwa czy nawet kilka lat? (jak nierzadko się to zdarzało). Niestety nie jest to takie oczywiste. Termin 6 miesięcy jest tylko terminem tzw. instrukcyjnym, co takie oznacza, że jest to zalecenie dla sądu. Przekroczenie tego terminu nie powoduje jednak negatywnych konsekwencji dla sądu, a postępowanie może toczyć się dalej.
Drugą znacznie ważniejszą zmianą jest uznanie nieprawomocnego wyroku pierwszej instancji za tytuł zabezpieczenia. Oznacza to, że jeszcze przed rozpoznaniem sprawy przez sąd odwoławczy, strona która dochodzi roszczenia pieniężnego i dla której rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji było korzystne może udać się do komornika w celu zabezpieczenia zasądzonych należności. Pozwanemu mogą zostać zajęte rachunki bankowe, ruchomości i inne składniki majątkowe. Uzyskane przez komornika od pozwanego środki nie trafią wprawdzie bezpośrednio do powoda, tylko zostaną przekazane do depozytu sądowego, ale już na tym etapie (kiedy został wydany tylko nieprawomocny wyrok w pierwszej instancji) pozwany zostanie ich faktycznie pozbawiony. Stawia to w dużo lepszej sytuacji powoda, który nie musi oczekiwać na wyrok sądu odwoławczego, żeby uzyskać zabezpieczenie, a pozwanemu odbiera argument do wnoszenia oczywiście bezpodstawnej apelacji, skoro środków i tak został już pozbawiony. Zaskarżanie wyroków pierwszej instancji pozwalało dotychczas znacząco przedłużyć postępowanie sądowe, a rozprawy apelacyjne wyznaczane były często wiele miesięcy, a nierzadko grubo ponad rok od wniesienia apelacji.
Powyższe rozwiązania, wraz z wyraźnie nałożonym obowiązkiem przedstawiania wszystkich zarzutów, twierdzeń i dowodów w pierwszym piśmie procesowym powinny przyczynić się do przyspieszenia i usprawnienia postępowań sądowych w sprawach gospodarczych, a pozwanym choć częściowo wytrącić z ręki argument do dalszego przedłużania postępowania na etap apelacji. Jednak czas i praktyka sądowa pokaże czy tak się rzeczywiście stanie.